W małej miejscowości położonej na Śląsku mieszkała dwunastoletnia dziewczynka - Aniela Kos. Dziewczynka nie mogła już liczyć na nikogo. Niedawno znajdowała oparcie w przyjaciołach, ale oni niestety również ją zawiedli. Aniela myślała nawet o samobójstwie lub ucieczce z domu, żeby ktoś zwrócił na nią chociaż trochę uwagi.
Pewnego dnia, gdy dziewczynka przeglądała portale społecznościowe, nagle ktoś wysłał jej wiadomość. Aniela, po przeczytaniu treści SMS-a poczuła, że komuś jednak na niej zależy. Nadawca wiadomości przedstawił się jako dwunastoletni Tomek i zaoferował dziewczynce przyjaźń. Dzieci szybko znalazły ze sobą wspólny język, ponieważ miały takie same zainteresowania i obydwoje byli niedoceniani przez innych.
Aniela rozmawiała z Tomkiem prawie 20 minut, gdy nagle chłopiec wyjawił dziewczynce swój sekret. Powiedział jej, że od paru dni jest uwięziony w komputerze i najgorsze jest to, że nikt nie zauważył jego nieobecności. Dziewczynka była bardzo naiwna, ponieważ uwierzyła w każde słowo Tomka. Nagle Aniela poczuła, że boli ją głowa. Pochyliła się więc, żeby sięgnąć po lekarstwo w dolnej szafce biurka. Gdy podniosła głowę, uderzyła się o kant biurka i zemdlała. Nie wiedziała ile leżała na podłodze, kiedy się ocknęła. Była bardzo przerażona, ponieważ obudziła się w nie swoim pokoju... Rozejrzała się wokół siebie i w oddali zauważyła jakąś postać zbliżającą się w jej kierunku. W normalnych warunkach pewnie Aniela zaczęłaby szukać drogi powrotnej do domu, ale to nie były normalne warunki, więc pomyślała, że ta przygoda może być idealną odskocznią
od codziennego życia. Postać znajdowała się już na tyle blisko, że Aniela mogła rozpoznać w niej chłopca. Po paru sekundach chłopiec znalazł się obok Anieli i przedstawił się imieniem Tomek. Aniela aż podskoczyła ze szczęścia.
„Mogę zobaczyć mojego komputerowego przyjaciela w rzeczywistości” - pomyślała.
Po krótkiej wymianie zdań, Tomek powiedział jej, że niedaleko grasuje ogromny potwór, który go uwięził w tym świecie. Chłopiec wytłumaczył Anieli, że jeśli go pokonają, to się stąd wydostaną. Ale Aniela wcale nie ucieszyła się na wieść o ucieczce. Widziała jednak jak Tomkowi na tym zależy, więc nic nie powiedziała.
Nagle usłyszeli głośne tupanie i poczuli , że ziemia się trzęsie pod nogami.
- Zbliża się Gargacor! - ostrzegawczo oznajmił Tomek.
- Kto to jest Gargacor? - zdziwiła się Aniela.
Chłopiec miał rację, ogromny stwór był coraz bliżej. Stworzenie przypominało trochę ogromną ropuchę, a trochę jaszczurkę. Na głowie miało włosy koloru blond, w które wplątany był klucz.
Oboje byli przerażeni. Na szczęście Tomek nie stracił do końca głowy i wpadł na genialny wprost pomysł. Dostał się do programu Word, z którego pobrał czystą kartkę. Z niej złożył szybko samolot. Oboje wsiedli do samolotu, zrobili duży rozbieg i... poszybowali w stronę Gargacora. Przelecieli tuż nad nim, a Aniela wyrwała mu klucz
z wielką garścią jego jasnych włosów. Kiedy wylądowali, zaczęli natychmiast biec
w stronę niewielkich drzwi, które zauważyła Aniela. Musieli się bardzo spieszyć, ponieważ Garcagor ruszył za nimi w pogoń. Nagle Tomek potknął się i upadł. Aniela zawahała się, ponieważ musiała wybierać - albo ratować siebie, albo pomóc Tomkowi
i razem spróbować z nim uciec. Po chwili wahania wróciła po towarzysza i pociągnęła go za rękę w kierunku drzwi. Kiedy do nich dopadli oboje, Aniela włożyła magiczny klucz ukradziony Garcagorowi do zamka. Na szczęście pasował, więc bez trudu otworzyła je jednym ruchem ręki.
Wyskoczyli przez drzwi i znaleźli się w jej pokoju. Tomek, zdezorientowany tą sytuacją, nie wiedział co robić, chciał wracać do swojego domu, ale Aniela uprosiła go, żeby został chociaż na trochę u niej. Nie chciała tracić dopiero co zdobytego przyjaciela. Tomek zgodził się, ponieważ sam także cieszył się z poznania Anieli. Dzieci przytuliły się do siebie z wdzięcznością.
Aniela przedstawiła Tomka mamie i poprosiła ją o to, żeby chłopiec u niej przenocował. Mama zauważyła jak bardzo córce na tym zależy i niespodziewanie zgodziła się na to. Wieczorem Aniela i Tomek przenieśli kanapę z salonu do pokoju dziewczynki, żeby Tomek miał gdzie spać.
Następnego dnia mama zrobiła dzieciom kanapki. Aniela i Tomek poszli razem
do szkoły dziewczynki, która chciała pochwalić się przyjacielem. Koledzy z klasy zawsze mówili, że nigdy nie znajdzie sobie przyjaciela i że zawsze będzie sama. Pomyślcie, jakie ich było zdziwienie, a Aniela poczuła, że w jej życiu rozpoczyna się całkiem nowy rozdział.
Pewnego dnia, gdy dziewczynka przeglądała portale społecznościowe, nagle ktoś wysłał jej wiadomość. Aniela, po przeczytaniu treści SMS-a poczuła, że komuś jednak na niej zależy. Nadawca wiadomości przedstawił się jako dwunastoletni Tomek i zaoferował dziewczynce przyjaźń. Dzieci szybko znalazły ze sobą wspólny język, ponieważ miały takie same zainteresowania i obydwoje byli niedoceniani przez innych.
Aniela rozmawiała z Tomkiem prawie 20 minut, gdy nagle chłopiec wyjawił dziewczynce swój sekret. Powiedział jej, że od paru dni jest uwięziony w komputerze i najgorsze jest to, że nikt nie zauważył jego nieobecności. Dziewczynka była bardzo naiwna, ponieważ uwierzyła w każde słowo Tomka. Nagle Aniela poczuła, że boli ją głowa. Pochyliła się więc, żeby sięgnąć po lekarstwo w dolnej szafce biurka. Gdy podniosła głowę, uderzyła się o kant biurka i zemdlała. Nie wiedziała ile leżała na podłodze, kiedy się ocknęła. Była bardzo przerażona, ponieważ obudziła się w nie swoim pokoju... Rozejrzała się wokół siebie i w oddali zauważyła jakąś postać zbliżającą się w jej kierunku. W normalnych warunkach pewnie Aniela zaczęłaby szukać drogi powrotnej do domu, ale to nie były normalne warunki, więc pomyślała, że ta przygoda może być idealną odskocznią
od codziennego życia. Postać znajdowała się już na tyle blisko, że Aniela mogła rozpoznać w niej chłopca. Po paru sekundach chłopiec znalazł się obok Anieli i przedstawił się imieniem Tomek. Aniela aż podskoczyła ze szczęścia.
„Mogę zobaczyć mojego komputerowego przyjaciela w rzeczywistości” - pomyślała.
Po krótkiej wymianie zdań, Tomek powiedział jej, że niedaleko grasuje ogromny potwór, który go uwięził w tym świecie. Chłopiec wytłumaczył Anieli, że jeśli go pokonają, to się stąd wydostaną. Ale Aniela wcale nie ucieszyła się na wieść o ucieczce. Widziała jednak jak Tomkowi na tym zależy, więc nic nie powiedziała.
Nagle usłyszeli głośne tupanie i poczuli , że ziemia się trzęsie pod nogami.
- Zbliża się Gargacor! - ostrzegawczo oznajmił Tomek.
- Kto to jest Gargacor? - zdziwiła się Aniela.
Chłopiec miał rację, ogromny stwór był coraz bliżej. Stworzenie przypominało trochę ogromną ropuchę, a trochę jaszczurkę. Na głowie miało włosy koloru blond, w które wplątany był klucz.
Oboje byli przerażeni. Na szczęście Tomek nie stracił do końca głowy i wpadł na genialny wprost pomysł. Dostał się do programu Word, z którego pobrał czystą kartkę. Z niej złożył szybko samolot. Oboje wsiedli do samolotu, zrobili duży rozbieg i... poszybowali w stronę Gargacora. Przelecieli tuż nad nim, a Aniela wyrwała mu klucz
z wielką garścią jego jasnych włosów. Kiedy wylądowali, zaczęli natychmiast biec
w stronę niewielkich drzwi, które zauważyła Aniela. Musieli się bardzo spieszyć, ponieważ Garcagor ruszył za nimi w pogoń. Nagle Tomek potknął się i upadł. Aniela zawahała się, ponieważ musiała wybierać - albo ratować siebie, albo pomóc Tomkowi
i razem spróbować z nim uciec. Po chwili wahania wróciła po towarzysza i pociągnęła go za rękę w kierunku drzwi. Kiedy do nich dopadli oboje, Aniela włożyła magiczny klucz ukradziony Garcagorowi do zamka. Na szczęście pasował, więc bez trudu otworzyła je jednym ruchem ręki.
Wyskoczyli przez drzwi i znaleźli się w jej pokoju. Tomek, zdezorientowany tą sytuacją, nie wiedział co robić, chciał wracać do swojego domu, ale Aniela uprosiła go, żeby został chociaż na trochę u niej. Nie chciała tracić dopiero co zdobytego przyjaciela. Tomek zgodził się, ponieważ sam także cieszył się z poznania Anieli. Dzieci przytuliły się do siebie z wdzięcznością.
Aniela przedstawiła Tomka mamie i poprosiła ją o to, żeby chłopiec u niej przenocował. Mama zauważyła jak bardzo córce na tym zależy i niespodziewanie zgodziła się na to. Wieczorem Aniela i Tomek przenieśli kanapę z salonu do pokoju dziewczynki, żeby Tomek miał gdzie spać.
Następnego dnia mama zrobiła dzieciom kanapki. Aniela i Tomek poszli razem
do szkoły dziewczynki, która chciała pochwalić się przyjacielem. Koledzy z klasy zawsze mówili, że nigdy nie znajdzie sobie przyjaciela i że zawsze będzie sama. Pomyślcie, jakie ich było zdziwienie, a Aniela poczuła, że w jej życiu rozpoczyna się całkiem nowy rozdział.
Tekst: Adrianna Sitarska, 6A /2017/
Ilustracja: Natalia Misiak, klasa 2B /2016/
Opowiadanie zostało opublikowane w szkolnej gazecie A W TYM SĘK...Nr 3/2017