Ola usłyszała dźwięk przychodzącego maila. Z drżącym sercem usiadła przy komputerze. Otworzyła skrzynkę z myślą, że dostała odpowiedź od Łukasza. TAK! Wreszcie go odnalazła. Łukasz bardzo się ucieszył, że koleżanka wytrwale szukała go po całej Polsce. Teraz to już dorosły facet, który rozpoczął studia. Dostał się do szkoły filmowej w Gdyni, bo chce być operatorem. Ola myślała, że Łukasz aż tak się nie zmienił, bo jego zainteresowania przetrwały i wyznaczyły dalszy kierunek drogi w życiu. Największe emocje wzbudziło pytanie o wspólne spotkanie w Warszawie.
Był piękny, kwietniowy dzień. Wiosna zawitała do Warszawy, słońce przyjemnie grzało, w powietrzu unosił się zapach kwiatów. Ola od godziny stała przed lustrem i szykowała kreację na długo oczekiwane spotkanie. Pociąg z Gdyni do Warszawy wjechał na peron punktualnie. Przystojny, wysoki chłopak z różą w ręce czekał na niego. Był poddenerwowany. Szybko wszedł do wagonu i zajął swoje miejsce. Podróż miała zająć parę godzin, ale chyba nie będzie w stanie przeczytać nawet jednej strony książki, którą miał w plecaku. Kiedy pociąg ruszył, wysłał SMS-a, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jeszcze raz przeczytał wiadomość, list od Oli. Zastanawiał się, czy ją pozna. Nie widzieli się już tyle czasu. Ola zaczęła studia. Pewnie ma długie włosy i się maluje. Spotkanie zostało wyznaczone na godzinę 14:00 pod Pałacem Kultury. Zmęczenie zwyciężyło - Łukasz resztę drogi przespał.
Słońce zaglądało przez okna samolotu. Pod nimi było widać piękne, pierzaste chmury. Maszyna podążała w stronę Afryki. Ola i Łukasz lecieli razem na wakacje. Instytut Geologii, gdzie studiowała, wysłał ją na badania. Łukasz dołączył do grupy jako fotograf-dokumentalista. To był dobry pomysł, aby spędzili ze sobą więcej czasu.
Prace nad wykopaliskami trwały pół dnia. Wolny czas para spędzała na wycieczkach w pobliżu miejsca zakwaterowania. Pewnego razu postanowili, że będą obserwować zachód słońca na skałach. Łukasz zabrał sprzęt do robienia zdjęć.
- Piękny zachód, prawda? - zachwycił się Łukasz.
- Tak. Podoba ci się tu? - zapytała Ola. - Może zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie?
- Dobry pomysł.
Dziewczyna usiadła na kamieniu i oparła się o drzewo. Nagle poczuła ogromny ból w prawej dłoni. Kiedy odwróciła głowę, czarny ptasznik uciekał pod kamienie. Dawne zamiłowanie Łukasza do pająków przydało się. Od razu poznał jadowitego przestępcę.
- Ola, musimy natychmiast jechać do szpitala! On jest jadowity! Daj, zrobię opatrunek.
Chłopak chwycił telefon i zadzwonił po pomoc.
W szpitalu Łukasz czekał na korytarzu. Myślał, co będzie dalej z Olą. Podali jej szczepionkę.
Podeszła pielęgniarka i powiedziała, że można wejść do chorej.
- Dziękuję - odparł chłopak z wdzięcznością.
Wszedł. Ola leżała na łóżku.
- Ola, co z tobą? Słyszysz mnie?
- Tak. Słyszę cię - oczy miała zamknięte.
- Lepiej?
- OK. Dam radę - uśmiechnęła się do niego.
Łukasz wziął ją za rękę. Pochylił się nad nią i pocałował. Spojrzeli na siebie. Szczęście ich przepełniało. Wiedzieli, że teraz będą razem.
Był piękny, kwietniowy dzień. Wiosna zawitała do Warszawy, słońce przyjemnie grzało, w powietrzu unosił się zapach kwiatów. Ola od godziny stała przed lustrem i szykowała kreację na długo oczekiwane spotkanie. Pociąg z Gdyni do Warszawy wjechał na peron punktualnie. Przystojny, wysoki chłopak z różą w ręce czekał na niego. Był poddenerwowany. Szybko wszedł do wagonu i zajął swoje miejsce. Podróż miała zająć parę godzin, ale chyba nie będzie w stanie przeczytać nawet jednej strony książki, którą miał w plecaku. Kiedy pociąg ruszył, wysłał SMS-a, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jeszcze raz przeczytał wiadomość, list od Oli. Zastanawiał się, czy ją pozna. Nie widzieli się już tyle czasu. Ola zaczęła studia. Pewnie ma długie włosy i się maluje. Spotkanie zostało wyznaczone na godzinę 14:00 pod Pałacem Kultury. Zmęczenie zwyciężyło - Łukasz resztę drogi przespał.
Słońce zaglądało przez okna samolotu. Pod nimi było widać piękne, pierzaste chmury. Maszyna podążała w stronę Afryki. Ola i Łukasz lecieli razem na wakacje. Instytut Geologii, gdzie studiowała, wysłał ją na badania. Łukasz dołączył do grupy jako fotograf-dokumentalista. To był dobry pomysł, aby spędzili ze sobą więcej czasu.
Prace nad wykopaliskami trwały pół dnia. Wolny czas para spędzała na wycieczkach w pobliżu miejsca zakwaterowania. Pewnego razu postanowili, że będą obserwować zachód słońca na skałach. Łukasz zabrał sprzęt do robienia zdjęć.
- Piękny zachód, prawda? - zachwycił się Łukasz.
- Tak. Podoba ci się tu? - zapytała Ola. - Może zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie?
- Dobry pomysł.
Dziewczyna usiadła na kamieniu i oparła się o drzewo. Nagle poczuła ogromny ból w prawej dłoni. Kiedy odwróciła głowę, czarny ptasznik uciekał pod kamienie. Dawne zamiłowanie Łukasza do pająków przydało się. Od razu poznał jadowitego przestępcę.
- Ola, musimy natychmiast jechać do szpitala! On jest jadowity! Daj, zrobię opatrunek.
Chłopak chwycił telefon i zadzwonił po pomoc.
W szpitalu Łukasz czekał na korytarzu. Myślał, co będzie dalej z Olą. Podali jej szczepionkę.
Podeszła pielęgniarka i powiedziała, że można wejść do chorej.
- Dziękuję - odparł chłopak z wdzięcznością.
Wszedł. Ola leżała na łóżku.
- Ola, co z tobą? Słyszysz mnie?
- Tak. Słyszę cię - oczy miała zamknięte.
- Lepiej?
- OK. Dam radę - uśmiechnęła się do niego.
Łukasz wziął ją za rękę. Pochylił się nad nią i pocałował. Spojrzeli na siebie. Szczęście ich przepełniało. Wiedzieli, że teraz będą razem.
Tekst: Zuzanna Kaczmarek, klasa 6 /2016/
Ilustracja: Mariusz Matysiak, klasa 6B /2017/
Opowiadanie zostało napisane jako zadanie z języka polskiego na własne zakończenie historii Łukasza i Oli z książki Ewy Nowak Pajączek na rowerze.
Opowiadanie zostało opublikowane w gazecie szkolnej A W TYM SĘK... Nr2/2016