Przejdź do głównej zawartości

Turniej / Szymon Gębal




Pewnego razu, gdy szedłem leśną ścieżką, dotarłem do stadionu. Tam zobaczyłem, co się dzieje na boisku, zobaczyłem jak rozgrzewa się Lis Lucek z gangu Słodziaków. Po chwili wyszła na boisko Sowa Zosia, a zaraz za nią pojawił się Ryś Rysio. I wreszcie cała drużyna Gangu Słodziaków stawiła się na boisku, a Zajączek Zuzia usiadła na ławce trenera. To ona była trenerką Gangu Słodziaków. Przeciwnikiem zaś były Świeżaki, które miały o dwóch zawodników więcej! Kiedy wszystko wyszło na jaw, Zajączek Zuzia wstała i udała się do trenera Świeżaków, czyli Brokuła Bartka. Po paru minutach rozmowy ustalili, że jeden z zawodników Świeżaków dołączy do drużyny Gangu Słodziaków. Postanowiono, że będzie to Truskawka Tosia, która jest dobrą zawodniczką.

W pierwszych 15 minutach padł gol dla Gangu Słodziaków. Strzelił go Lis Lucek. Do końca pierwszej połowy wynik meczu wynosił 1:0 dla Gangu Słodziaków. Jednak w końcówce drugiej połowy gola strzeliły Świeżaki
i wyrównały na 1:1. Obie drużyny ustaliły, że zagrają dogrywkę. Ustalono też, co będzie nagrodą dla zwycięzcy: będzie to stadion. Ta drużyna, która wygra, weźmie caluteńki stadion dla siebie! Mecz stał się bardziej zawzięty, bo stawka była duża.

Dogrywka zakończyła się wynikiem 1:1. Musiało dojść do rzutów karnych. W karniakach lepsze okazały się Słodziaki. I wtedy na stadionie zjawiła się Biedronka Basia. Oznajmiła Słodziakom, że będzie ich nową zawodniczką. Biedronka Basia to była prawdziwa zawodniczka światowej klasy! Od tej pory Słodziaki wygrywały wszystkie mecze na swoim stadionie.

Ale w końcu nadszedł ten dzień, w którym drużyna musiała zagrać na innym stadionie. Mecz był z Kotami. W pierwszej i ostatniej minucie padły bramki. Pierwszego gola strzelił Tygrys Tomek dla Kotów, drugiego dla Słodziaków zdobyła Biedronka Basia. Znowu doszło do pojedynku na karne gole. Na szczęście w karnych wygrały Słodziaki, więc zdobyły stadion,
a także otrzymały inne nagrody. Od tej pory do drużyny Gangu Słodziaków zaczęli dołączać nowi zawodnicy, choćby przybyły z bardzo daleka Miś Michał, który bardzo chciał zostać zawodnikiem najlepszego klubu na świecie. Do Słodziaków dołączyło tylu nowych zawodników, że cała drużyna zaczęła liczyć 20 członków. Wtedy trener Zajączek Zuzia podzielił Słodziaki na dwie drużyny (...)

...Zagrali na swoim stadionie, na który przyszedłem podczas tego meczu. (...) W pierwszej połowie  Jerzyk Jerzy, który był bramkarzem, złamał nogę. Na szczęście mieliśmy jeszcze innego bramkarza Rysia Rysia. (..) Po meczu na stadion przyjechała karetka pogotowia, ponieważ także trener Zajączek Zosia dostała piłką w głowę pod koniec meczu... Wtedy ja zgłosiłem się na tymczasowego trenera Gangu Słodziaków. Następnego dnia przyszedłem na swój pierwszy trening. Bardzo miło grało się ze Słodziakami. Kolejnego dnia mieliśmy zagrać mecz ze wszystkimi zwierzętami. To był ostatni mecz w tym sezonie i dobrzy by było go wygrać...Na szczęście Zajączek Zuzia wróciła ze szpitala, Słodziaki wygrały mecz i dostały medale zrobione
z kory drzew.

Kiedy wróciłem do domu, napisałem list do Słodziaków z pozdrowieniami, a one odpisały mi tak: „Wygrywamy wszystkie mecze i mamy się dobrze.”

Tekst: Szymon Gębal, klasa 4 /2018/
Ilustracja: Hania Gębal, klasa 2 /2018/

Opowiadanie zostało opublikowane w gazecie szkolnej SĘK nr 4/2019. Opowiadanie zostało nagrodzone w szkolnym konkursie literackim na opowiadanie o zwierzętach, zorganizowane przez bibliotekę szkolną w roku szkolnym 2018/2019